Wszystkie drogi prowadzą do Vackell (wstęp i ustalenia)

No. ja sobie to tak czytam i czytam i ogolnie moze i przesadzil, ale pomysl sam w sobie mi sie podoba. A co najwazniejsze jak dla mnie robi wiekszy klimat wokol swojej postaci niz Fist (bez urazy. to subiektywna ocena. Choc Twoja postac tez mnie intryguje) Podobal mi sie fragment o tym co sie dzialo w glowie Amrama jak byl duchem.

No cześć

Naprawdę nie wiedziałem, że aż tak przesadziłem Very Happy

. Rzeczywiście z rozbiciem tego muru to już było chyba przegięcie, ale wtedy już całkowicie wczułem się w moc Amrama. Macie rację - zrobiłem go zbyt potężnego, teraz nie wiem jak to odwrócić bo opowiadanie trochę zabrnęło. W każdym bądź razie nie mam zamiaru być... kurczę, nie chciałem mówić, ale ok.

Wyobrażałem sobie coś takiego, że poszedłem za wami, stanąłem wam na przeciw i isę tam laliśmy po mordach ostro ( Very Happy

) ale moje zło nie trwało wiecznie, dzięki powiedzmy Tajrze czy Alice, które przepieknie zaśpiewały i rozbudziły we mnie jaikeś pozytywne uczucia, np. Tajra pamięta mnie z przeszłości i wie co mogłoby mnie pobudzić... Jak zwykle zrąbałem, ale od początku planowałem właśnie taki przebieg spraw, w międzyczasie przesadziłem ze swoją siłą, efekt uboczny. Eh...
A ten co mnie wskrzesił to czarnoksiężnik czarnej magii był, chcialem opisać tajemny rytuał wskrzeszenia tylko, że czasu mi braknie kurczę. Very Happy

Postaram się czymś osłabić swą postac, żeby przypadkiem meteor nie pyknął ( Very Happy

) ale nadal będę was gonił i zaatakuję a potem się zobaczy. Może nawet zginę bo wyjeżdżam za kilka dni.

EDIT: Myślałem, że opowiadanie poszło już naprzód, ale zauważyłem, że mój post nadal jest ostatni. A więc tak:
1. usunąłem moje wspomnienie o Panu chaosu, bo rzeczywiście było
głupie.
2. zmniejszyłem moją moc, a położyłem nacisk na moc owego czarnoksięznika.
3. nie rozwaliłem całego muru, to czarnoksięznik rozbił kawałek ściany, za którą kryło się tajemne przejście.

Mam nadzieje, że trochę lepiej...

Delthriem napisał:

A co najwazniejsze jak dla mnie robi wiekszy klimat wokol swojej postaci niz Fist (bez urazy. to subiektywna ocena. Choc Twoja postac tez mnie intryguje) Podobal mi sie fragment o tym co sie dzialo w glowie Amrama jak byl duchem.

intryguje? a mozesz rozwinac ?

kto teraz pisze :>?
Niech się ruszy historia, bo ja już mam ochotę coś napisać ;]

jak chcesz to pisz[/code]

nie. bo pisałem przed chwilą... tamten moment historii był dla mnie istotny.. a ten terazniejszy jest istotny dla calej historii. obawiam się takiego dużego wpływu w historię. nie to że nie mam pomysłu, coś bym naskrobał o cytadeli etc. ale tak jak mówię, chcę dać szansę innym, a nie samemu prowadzić drużynę.

ja tam niemam nic przeciwko zebys pisal. sam bym cos dodal ale niemoge mysli zebrac

Ano moge sie rozwinac. Pewnie. Podoba mi sie otoczka tajemniczosci Fista. Troche kojarzy mi sie z Raistlinem z Dragonlane'a. O nim tez malo bylo wiadomo. Zwlacza na początku. Tyle ze Raist byl magiem. Fista widze jako takiego slepego mnicha, ktory skrywa jakas tajemnice. Ogolnie jest odludkiem i najlepiej czuje sie w samotnosci.

w sumie to co napisales jest prawda. lubi sobie posiedziec w samotnosci, ale towarzystwem tez nie gardzi.

Czekamy, czekamy, mam nadzieję, że swoim postem nie zraziłem was do kontynuowania...

ekhem.. trochę przesadziłem^^
przeczytam to co napisałem jutro, teraz idę spać^^'. Jakbyście się nie zgadzali, zobaczyli błędy - piszcie.
(aha i dopadły mnie dziwne żarciki..wybaczcie xD)

Hej! Jutro wyjeżdżam! Nie będzie mnie przez dwa tygodnie. Nie będę iał możliwości dostępu do komputera. Czy moglibyście wpleść moją postać w dalszy przebieg akcji?

chciałbym, aby najlepiej nikt nie znalazł buteleczki z moją duszą, tak będzie chyba najrozsądniej. Dobrze by było również, gdyby ciało Amrama sprawiło waszej drużynie jakieś nie liche kłopoty, uparcie starał się was zabić i było nie lada wrogiem.

Niech zabije Anubine Twisted Evil

Buteleczki? Chodzi ci o filakterium? jesteś teraz liszem?
No to jak tak, a nie wiem jak to możliwe, to faktycznie możesz sprawić jeszcze nieliche kłopociki Wink

Ale możesz się nie martwić - jak zajdzie potrzeba zabiję cię nawet bez szukania filakterium Twisted Evil

A propos - szykujemy z Fistanem małą niespodziankę, ale o tym na razie cichosza Wink

Edit:
Finchi... wow... Very Happy

humorek przedni - nieźle się uśmiałem jak to czytałem Wink

chociaż nie wiem, czy pasuje on klimatycznie i raczej nie wyobrażam sobie chichoczącego Deithe and stuff... ale jak dla mnie całkiem fajnie wyszło Smile

ja do tego nie mam obiekcji - zawsze można powiedzieć, że się chwilowego pomerdania dostało Wink

hmmm... proponyje zmienic nazwe opowiadania na : "Grupa dzielnych i Amram Niesmiertelny"

eh.. dzieki Wink

stwierdzilem że możnaby tak obok czegoś calkiem poważnego dać teskt na wyluzowanie.. można się przy tym nieźle bawić tworząc teksty rodem z wielkich sag fantastycznych, takich klasycznych do bólu -smoki-elfy-krasnoludy-czarodzieje a obok zaraz takie dziwne elementy, niespodziewane... oj trzeba próbować bawić się absurdem ;] nawet w malutkim i niegroźnym stopniu