Wszystkie drogi prowadzą do Vackell (wstęp i ustalenia)

Absurd to moja postać w tym opowiadaniu Very Happy

. Ale nic już nie mówię, jadę już, jadę Very Happy

. Poczekaj mamo, już idę. Tylko wyślę... no już! Wejt e mynyt... co co? Nie, nic, to po angielsku, i tak nie zrozumiesz... Lol...

Jeszcze raz papatki... No idę! Nie krzycz na mnie, mamuśka... xD.

niebylo mnie troche im ysle sobie ze bedzie duzo do czytania ( czyli sie ucieszylem) a tu wchodze i nic, nawet jednego posta. Sad

yhm.. ja dzisiaj już nie napiszę (nie mam zamiaru siedzieć do 0:30 czy nawet 1:00) może jutro.. z chęcią ubarwie jakos przejscie przez portal Wink

(chyba zeby ktoś chciał)

ja jak znajde czas to tez cos napisze

coś tam napisałam, beznadziejne bo mi się nie chciało, ale już mnie denerwowało to że nic nowego nie ma ;] piszcie dalej ;]

no troche sie posuneliscie do przodu

teraz Ty ;]

jestem w kafejce i jakos niemam checi taraz pisac. Wink

poczekamy.. jakoś nikomu się nie chce, dużo osób nie ma.. poczekamy.. ;]

jak kuzyn wroci z wakacji (czyli za jakis tydzien moze dwa) to u niego sobie siade i na spokojnie cos napisze

No, wiele nie napisaliście pod moją nieobecność, a mnie Drago jakimś czarem spowolnienia załatwił Very Happy

. Niedługo coś dopiszę.

Jak azuważyliście już jestem, ale kurczę, nie mam ochoty być tu gdzie jestem, chcę wracać...

Postaram się coś na jutro napisać.

Wróciłem!
Tez napiszę...
najpierw zobaczę co wy naskrobaliście.. ale to dopiero jutro Smile

ktos mial cos napisac, prawda ?

prawda, prawda... Razz

wezmę się za to...